Macewy codziennego użytku
Z żydowskich nagrobków zrobiliśmy sobie chodniki, stodoły, szamba, żarna do?mąki i parkowe pergole. Rozmowa z Łukaszem Baksikiem, autorem zdjęć.
- Osiem lat temu szukaliśmy z przyjaciółmi żydowskich cmentarzy. W Kazimierzu Dolnym na targu obok synagogi facet sprzedawał żydowskie pamiątki. Opowiedział nam, że w czasie wojny i po niej kamienie nagrobne - macewy - były wykorzystywane jako przedmioty codziennego użytku. W okolicach Kazimierza chłopi najczęściej kładli je przy studniach, by mieć gdzie odstawiać wiadra. Zaprosił nas do siebie i pokazał okrągły kamień, który służył za ostrzałkę do noży, kos.
Jak ludzie reagują, gdy pytasz o żydowskie nagrobki?
- Na ogół nieufnie. Ale zwykle udaje mi się ich przekonać, żeby zgodzili się na zrobienie zdjęć. W wiosce na Zamojszczyźnie wiedziałem, że gość ma schody do domu zrobione z macew. Przez dwie godziny pertraktowałem, żeby zrobić zdjęcia. Ale się udało.
Fotografuję tylko kamienie z inskrypcjami. Staram się też, by zdjęcia były jak najbardziej wymowne. Zarośnięty chodnik mniej mnie pociąga niż ten w liceum, po którym biegają uczniowie.
Są takie?
- W Inowrocławiu przed liceum trafiłem na bruk wykonany z fragmentów granitowych macew. Niektóre z widocznymi inskrypcjami.
Veröffentlichung/ data publikacji: 31.10.2010