Beata Maciejewska

Lwów chce przyłączyć się do imprez organizowanych przez Wrocław w ramach Europejskiej Stolicy Kultury, żeby zamanifestować swoje europejskie aspiracje. - Oficjalnie jesteśmy parą z hiszpańskim San Sebastian, ale na prośbę Lwowa odpowiedzieliśmy "tak" - mówi wiceprezydent miasta Jarosław Obremski. I mer Lwowa, i wicemer San Sebastian przyjeżdżają do Wrocławia na Europejski Kongres Kultury.
- Traktujemy kongres jako część naszych przygotowań do ESK. Chcemy budować markę Wrocławia jako miasta, w którym dyskutuje się o problemach kultury europejskiej.

"Gazeta Wyborcza" przyznaje od czterech lat nagrodę Ambasador Wrocławia. Chcemy uhonorować ludzi, dzięki którym rosną sława i prestiż miasta. Na placówki dyplomatyczne wysłaliśmy już niemieckiego historyka prof. Gregora Thuma, pisarza Marka Krajewskiego, Władysława Frasyniuka i Bogdana Zdrojewskiego oraz żydowską artystkę z Norwegii Bente Kahan. 16 maja do naszego korpusu dyplomatycznego dołączył chirurg, który od 40 lat nie odchodzi od stołu operacyjnego, a od 27 lat praktycznie nie wychodzi z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy ul. Kamieńskiego.

Ostateczne starcie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 nastąpi 21 czerwca w Warszawie. Pojedziemy tam z nową aplikacją, dużym budżetem i kilkuset pomysłami. - Najpierw miasta wystąpią z prezentacjami, a kilka godzin później usłyszymy wyrok - mówi prof. Adam Chmielewski, kierujący staraniami Wrocławia o ESK.

To sensacja archeologiczna i historyczna. Podczas wykopalisk na ul. Kuźniczej, tuż przy Rynku, odsłonięto grób, który jest starszy od miasta. To potwierdza kontrowersyjną hipotezę, nad którą naukowcy dyskutują od kilku lat: Wrocław wybudowano na wielkim cmentarzu ciągnącym się od kościoła św. Wojciecha do kościoła św. Elżbiety.