Ten płot z macew się w końcu rozbierze
Oto mama Sołtysińskiego spogląda na piaszczystą drogę i widzi na niej niemieckiego żołnierza w rozchełstanym mundurze, zmęczonego, utytłanego kurzem, z petem przyklejonym do ust. Żołnierz, niczym myśliwy, idzie za wozem drabiniastym, zaprzężonym w lichego konika. Z burty wozu dynda ręka ustrzelonego ludzkiego trofeum. Ofiara bez wątpienia jest Żydem.
Tak mi ten obraz utkwił w pamięci, że nie wiem co - mówi Sołtysiński. - Mama wbijała mi do głowy, że byli Żydzi w Aleksandrowie.
A jednocześnie słyszy w szkole, że Polska jest krajem Polaków. Ludzie opowiadają o Żydach z reguły nieprzyjemne historie i tylko ich bohaterów brak. Sołtysińskiemu zdaje się, że wokół nuda i monotonia. Kiedyś - zapewniała mama - było inaczej. Zaczyna szperać.
Vollständiger Text/ cały tekst:
http://wyborcza.pl/1,111789,9094569,Ten_plot_z_macew_sie_w_k...
Veröffentlichung/ data publikacji: 12.02.2011
Veröffentlichung/ data publikacji: 12.02.2011