Oto mama Sołtysińskiego spogląda na piaszczystą drogę i widzi na niej niemieckiego żołnierza w rozchełstanym mundurze, zmęczonego, utytłanego kurzem, z petem przyklejonym do ust. Żołnierz, niczym myśliwy, idzie za wozem drabiniastym, zaprzężonym w lichego konika. Z burty wozu dynda ręka ustrzelonego ludzkiego trofeum. Ofiara bez wątpienia jest Żydem.
Tak mi ten obraz utkwił w pamięci, że nie wiem co - mówi Sołtysiński. - Mama wbijała mi do głowy, że byli Żydzi w Aleksandrowie.
Veröffenlichung/ data publikacji: 12.02.2011